czwartek, 17 grudnia 2015

Rozdział 9 "Cholernie się boję"

***

- Nie za bardzo rozumiem - potrząsnęłam głową. Nie wiedziałam co się działo te wszystkie informacje. Tego było za wiele jak na jeden dzień. 
- Spokojnie. Już tłumaczę - zaśmiał się Malcolm i oparł się o swoje obrotowe krzesło. Wpatrywał się w nas jak w marionetki które zrobią dla niego wszystko. W pewnej chwili odwrócił się w stronę przeszklonej szyby a jego odbicie pokazywało wszystkim wymalowaną na twarzy wściekłość. - Najpierw musicie zrozumieć dlaczego wybrałem do tego zadania Selenę. Nie obraźcie się ale wy jedynie jesteście jej "ekipą pomocniczą" - zaznaczył w powietrzu cudzysłów - Ta misja to zemsta za zabicie Agnes i Wincenta - szczęka mężczyzny zaciskała się coraz mocniej nagle fotel obrócił się w naszą stronę. - Chcę aby Chris cierpiał tak jak ja cierpiałem gdy straciłem brata - ta informacja zaszokowała wszystkich. Każdy tępo wpatrywał się w bruneta czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia. - Tak, Wincent był moim bratem. A ten bydlak go zabił z zimną krwią - nie wiem czy to możliwe ale  oczy mężczyzny zaczęły się szklić. 
- Wiedziałaś o tym? - szepnęła do mnie Kate a ja jedynie nie mogą z siebie nic wydusić pokiwałam przecząco głową. 
- Chcę aby cierpiał tak jak ja chcę zabić jego syna aby on sam żył w cierpieniu tak jak ja żyje do tej pory a Alaric to tylko dodatkowy cel - dodał natychmiastowo w ogóle się nie przejmując jego osobą. 
- Zaraz, zaraz to znaczy, że jeśli byłeś bratem Wincenta to Selena jest twoją rodziną taak? -zapytał nagle zdezorientowany Mike a ja próbowałam to sobie jakoś poukładać.
- Tak zgadza się - nagle wszystkie pary oczy były zwrócone na mnie a ja przełknęłam gulę stojącą w moim gardle.
- Okej - zaczęłam niepewnie - Teraz wszystko powoli mi się układa w jedną całość i rozumiem twoje poczynania i chcę tego samego - moja wypowiedź ewidentnie nudziła każdego w tym pokoju. - Ale do rzeczy co mam robić. Jak to wszystko ma wyglądać - dodałam i oparłam głowę o rękę. 
- Twoje zadanie jest trudne. Będzie trwało długo ale pamiętaj dla kogo będziesz to robiła. Musisz zbliżyć się do syna Chrisa i go zabić - wydukał a ja od razu spojrzałam na Mike który nie był zadowolony z tego pomysłu. 
- Chwila! - krzyknął cały w nerwach - Czyli Selena ma rozkochać w sobie jakiegoś dupka i go zabić - na szyi chłopaka było widać wszystkie żyły a klatka piersiowa unosiła się i opadała w szybkim tempie. 
- Dokładnie o to mi chodzi i po pierwsze nie jakiegoś dupka tylko tego dupka - w tym momencie na pulpicie pojawiła się fotografia młodego chłopaka o ciemnej karnacji i czekoladowych oczach. 
- Co za przystojniak aż szkoda zabijać -  odparła Juliet i puściła oczko w moją stronę na co lekko się zarumieniłam. 
- Nie zgadzam się - pięść Mika spotkała się z stołem a ja dygnęłam ze strachu. 
- Wszystko jest już ustalone nie ma opcji na zmianę. Selena zostań jeszcze na chwilę a reszta jest wolna - zakomunikował Malcolm a już po chwili gabinet był pusty. 
- Słuchaj Sel - zaczął niepewnie. Mieszał się w tym co chce powiedzieć - Ukrywałem to dla twojego dobra 
- Rozumiem i nie mam ci tego za złe - odpowiedziałam i lekko uśmiechnęłam się do wujka. 
- Dlatego też wybrałem ciebie do tej misji - tupałam z nogi na nogę lekko denerwując się tym co mam zrobić - Chłopak ma na imię Zayn i jest tak samo świetnie przeszkolony jak ty lecz podstęp może go zaskoczyć. Pamiętaj o tym. Miłość do ciebie może go osłabić - wypuściłam ciężko powietrze z ust zastanawiając się czy potrafię kogoś rozkochać w sobie 
- A czy Kate nie może się tym zająć. Lepiej się nadaje - zasugerowałam i czekałam na reakcję 
- Nie wiesz o czym mówisz jesteś stworzona do tej misji i koniec dyskusji musisz pomścić rodziców - w tym momencie zrozumiałam dlaczego to ja mam zabić niejakiego Zayna.  - Tak dla formalności przypomnę, że jeśli go nie zabijesz a zakochasz się w nim i go uratujesz, czego nawet nie biorę pod uwagę, sama wypiszesz na siebie wyrok, który potraktuję za zdradę Punktu Omega i zginiesz - pokiwałam jedynie głową i kierowałam się do wyjścia. Chciałam jak najszybciej odnaleźć Mika. Doskonale wiedziałam gdzie jest wiec po paru minutach wdrapywałam się już na dach budynku.  Podeszłam niepewnie do chłopaka i czekałam na ruch z jego strony. 
- Nie chcę abyś brała w tym wszystkim udział - zaczął i spojrzał się na mnie swoimi smutnymi oczami. 
- Ale wiesz, że chcę pomścić rodziców - odpowiedziałam i tym razem zerwałam kontakt wzrokowy - Poza tym chciałam się z tego wykręcić ale Marcus nie chce tego słuchać - dodałam po chwili opierając głowę o jego ramię. 
- Cholernie się boję - jego aksamitny głos przerwał przyjemną ciszę 
- Nic mi nie będzie umiem się bronić - parsknęłam śmiechem i nadal wpatrywałam się w tętniący życiem Londyn. 
- Ale ja nie boję się tego. Boję się, że cię stracę, że zakochasz się w tym palancie - momentalnie podniosłam głowę z ramienia chłopaka i wpatrywałam się w niego jak w obrazek. Nie miałam pojęcia co powiedzieć. Zbliżałam się niebezpiecznie blisko w jego kierunku przymykając oczy. Nagle nasze usta złączyły się w jedność a języki toczyły walkę o dominację. 
- Nigdy tak nie mów. Kocham cię i nic tego nie zmieni żaden pieprzony syn Chrisa - powiedziałam z trudem łapiąc powietrze. Po chwili mogłam oglądać uśmiech na ustach Mika. Trwaliśmy tak chwilę aby znów móc połączyć nasze usta  w jedność. - A poza tym jeśli go nie zabiję sama zginę czego nie chcę - dodałam.
_______________________________________________

Przepraszam za długość ale teraz mam zaliczenia i brak czasu. Studia studia i jeszcze raz studia

2 komentarze:

  1. Z przykrością muszę poinformować, że blog został usunięty ze spisu z powodu braku żadnej aktywności od prawie(zaokrągleniu) siedmiu miesięcy. Jeśli na blogu znów będą się pojawiać regularnie nowe posty, to ff będzie można zgłosić ponownie.

    Pozdrawiam Administratorka

    Sylwia W

    http://spisffzidolami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Komentarz = motywacja :)