***
Nad Londynem roztaczały się ciemne chmury. Jedyne światło dawały latarnie oddalone od siebie w tej samej odległości. Stukot obcasów rozbrzmiewał po całej okolicy. Szczupła kobieta ubrana w czarny płaszcz zmierzała w stronę umówionego wcześniej miejsca. W ręku trzymała teczkę a na twarzy miała wymalowaną obojętność. Po chwili rozejrzenia się wokół siebie z kieszeni wyjęła paczkę papierosów. Ostrożnie wyciągnęła jednego z wielu i bez zastanowienia odpaliła zaciągając się dymem. Czynność powtarzała co kilka minut. Nagle stukot obcasów ucichł. Blondynka zatrzymała się w miejscu gdzie światło latarni nie docierało. Spojrzała nerwowo na zegarek i rozglądała się we wszystkie strony. Ostatni raz zaciągnęła się papierosem a następnie starannie go zdeptała. szybkim ruchem ręki wyjęła z kieszeni czarnego płaszcza telefon wybierając rząd cyfr. Gdy miała naciskać zieloną słuchawkę zapatrzyła się w jeden punkt. Telefon mimowolnie oddalał się od ucha a oczy dziewczyny coraz szybciej mrużyły się.
- Ile razy mam wam powtarzać, że macie się nie spóźniać? - warknęła gdy dwoje mężczyzn stanęło naprzeciwko niej.
- Musieliśmy zamknąć poprzednią sprawę - usprawiedliwił się jeden z nich i nerwowo przystępował z nogi na nogę.
- Jeszcze jedno takie spóźnienia a będziecie się tłumaczyć dla Marcusa - na te słowa oboje mężczyzn spojrzało się na siebie przełykając ciężko ślinę.
- Co masz dla nas tym razem - przerwał ciszę brunet chowając swój pistolet do kabury.
- Wbrew pozorom zadanie jest trudne - zaczęła kobieta wyciągając teczkę w ich kierunku. Niepewnie jeden z nich wziął teczkę i ostrożnie otworzył aby przeczytać jej zawartość.
- Nie rozumiem - dodał po chwili
- Z kim ja muszę pracować? - zapytała poirytowana dziewczyna przewracając teatralnie oczami. - Waszym zadaniem jest odbicie Seleny Gomez. Jest nam potrzebna do kolejnych misji - kobieta wertowała kartki i co chwila pokazywała różne zdjęcia z wizerunkiem dziewczyny. - Na początku musicie się pozbyć dwóch agentów z Bety, którzy podszywają się pod jej rodziców. Następnie w nienaruszonym stanie macie dostarczyć Gomez do Punktu Omega. Zrozumiano? - ostre słowa kobiety wzbudziły u mężczyzn lekki stres. Jednocześnie pokiwali głową i powoli oddalali się od miejsca spotkania. - Tym razem nie możecie popełnić błędu - dodała na koniec i wpatrywała się na dwie sylwetki, które powoli znikały w ciemności. Następnie gdy była pewna, że znajduje się sama po raz kolejny wyciągnęła telefon i wybrała numer.
- Wszystko gotowe, Gomez niedługo będzie w naszych szeregach - odparła a na jej ustach wkradł się lekki uśmiech po chwili zakończyła połączenie i chowając telefon do torebki ruszyła w kierunku ciemnego parku.
___________________________________________
A więc chciałabym powitać Was serdecznie na moim nowym blogu mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu i dodacie się do obserwatorów to do napisania niedługo :)
Prolog jest mega ciekawy. Czekam na 1 rozdział i już zdążyłam dodać się do obserwatorów.
OdpowiedzUsuńPisz szybko next'a miśka.
Dużo weny :***
http://protection-fanfiction-pl.blogspot.com/
Fajny... jestem ciekawa co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńNiezły prolog, jestem ciekawa co wymyślisz dalej ;)
OdpowiedzUsuń