wtorek, 2 czerwca 2015

Rozdział 3 "Czy od początku wiedziałeś kim jestem?"

***

Weszłam do pokoju rozglądając się na wszystkie strony. Stawałam niepewnie kroki pocierając przy tym nerwowo dłonie.
- Tutaj masz nowe ubrania - odezwała się nagle dziewczyna lekko mnie strasząc. Od razu spojrzałam na czarną kupkę leżącą na łóżku.  Zbliżyłam się do niej i podniosłam jedną z bluzek. Obejrzałam ją dokładnie i spojrzałam na blondynę ze zdziwieniem.
- To jakiś żart? - zapytałam i uniosłam skrawek materiału w dwóch palcach na poziom czubka mojej głowy.
- Nie rozumiem? - kobieta widocznie była zdezorientowana moim pytaniem.
- To ledwo zakryje mój biust! - warknęłam i rzuciłam top na łóżko.
- Przyzwyczaisz się, za tymi drzwiami masz łazienkę. Jutro zaczynasz trening - odparła bez emocji i wyszła z pomieszczenia zostawiając mnie z tym wszystkim samą. W mojej głowie nadal panował chaos, który musiałam opanować. Usiadłam powoli na tapczanie, który pod moim ciężarem zaczął skrzypieć. Ułożyłam się wygodnie i wlepiłam swój wzrok w sufit. Zdałam sobie, że moje życie do tej pory to było jedno wielkie kłamstwo. Moi prawdziwi rodzice byli agentami i założycielami Punkt Omega  zostali zabici gdy byłam mała. Przechwycili  mnie agenci Bety i ukrywali przede mną prawdę abym tylko nie zniszczyła ich organizacji bo podobno jestem do tego zdolna. To jakiś niedorzeczny absurd. Chwyciłam się natychmiastowo za głowę i potrząsnęłam ją kilkakrotnie. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Poderwałam się natychmiastowo i wymruczałam proszę. W progu pojawił się Mike. Lekko się uśmiechną i niepewnie zajął miejsce przy biurku. 
- Wiem, że to głupio zabrzmi ale cieszę się, że tu jesteś - odparł i zaczął bawić się długopisem z nerwów.
- No ja cieszę się trochę mniej - dodałam i tak samo jak on byłam lekko zmieszana.
- Chciałem tylko powiedzieć, że nie udawałem - chłopak nagle odwrócił się w moją stronę i wpatrywał się we mnie obserwując każdy mój ruch.
- Nie rozumiem za bardzo - skrzywiłam się i czekałam na wyjaśnienia.
- Zbliżenie się do ciebie i twojej rodziny to było moje zadanie. Tylko im bardziej brnąłem tym bardziej - jego głos momentalnie się zawiesił - mi się podobałaś - wykrztusił czerwieniąc się natychmiastowo. Moje kąciki ust lekko poszybowały w górę. Spojrzałam na Mika dostrzegając w jego oczach iskierki. Wstałam z łóżka i niepewnie zbliżałam się w jego stronę. Brunet wstał z krzesła a jego ciało drżało. Delikatnie dotknęłam jego ramion.
- Jeszcze jest za wcześnie. Teraz dowiedziałam się kim tak na prawdę jestem. Muszę poukładać to wszystko - w  tym momencie z jego twarzy znikł ten promienny uśmiech a w oczach zniknęły tańczące iskierki.
- Rozumiem - odparł ledwo słyszalnie i sprytnie wyminą mnie kierując się do wyjścia.
- Poczekaj - na te słowa Mike natychmiast odwrócił się w moją stronę wyczekując na kontynuację. - Odpowiesz mi na kilka pytań? - zapytałam niepewnie na co brunet przytakną i zajął najbliższe krzesło. - Czy od początku wiedziałeś kim jestem? - nie wiedziałam od czego zacząć. Miałam tak wiele pytań, które chciałam zadać lecz nie wiedziałam komu.
- Oczywiście, moją misją było odbicie córki założycieli Punktu Omega - jego formalność lekko mnie przerażała.
- A czy hmmm - motałam się jak małe dziecko, które pierwszy raz rozmawia z obcą osobą.
- Może zacznę od początku - ja jedynie się zaśmiałam z powoduz że aż tak było widać moją nieporadność i natychmiast przytaknęłam głową. - Agenci Bety odbili cię jedynie dlatego bo się ciebie boją. Wiedzą, że masz krew najdoskonalszych agentów na ziemi. Przy odpowiednim treningu będziesz maszyną do zabijania, którą nikt nie powstrzyma. Zabrali cię również dlatego, że chcieli osłabić Omegę. Chcieli pozbawić Punkt Omega dowódcy aby zapanował tutaj totalny chaos. Chcieli nas zniszczyć i pozbyć się konkurencji.  Marcus na to nie pozwolił, wziął się w garść i przez te wszystkie lata opracowywał plan odbicia ciebie aż w końcu się udało - po jego wyczerpujące wypowiedzi w mojej głowie wszystko powoli zaczęło się układać.
- Dziękuję -  to jedyne co udało mi się powiedzieć. Brunet jedynie wstał i zmierzał do wyjścia.
- Odpocznij jutro trening - po tych słowach chłopak znikną za drzwiami. Opadłam bezwolnie na łóżko nadal do końca nie wierząc w to wszystko co się stało przez te ostatnie dwie doby. Leniwie skierowałam się do łazienki aby w końcu zmyć z siebie ten cały brud. Relaksacyjna kąpiel pobudziłam mój umysł i pozwoliła świeżo myśleć. Po całej wieczornej toalecie skierowałam się do łóżka gdzie chciałam odpłynąć w bogi sen i zapomnieć choć na chwilę o tej całej sytuacji, która wywróciła mój świat do góry nogami.

___________________________________________________________________________
Z tego miejsca chcę od razu przeprosić, że tak długo nic nie dodawałam jest to spowodowane natłokiem zajęć. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Od razu przepraszam, że rozdział jest taki krótki ale wolałam coś dodać niż nic. Proszę zrozumcie mnie. Obiecuję, że następny rozdział będzie dłuższy.


Mamy również zwiastun DZIĘKUJĘ Sassy girl z Bajkowych Zwiastunów za jego wykonanie.



 

5 komentarzy:

  1. Hej! :D A co tam, przed szkołą też jest trochę czasu xD

    No więc chciałabym powiedzieć, że Mike wydaje się okej ;) Wytłumaczył jej to wszystko chyba najlepiej jak potrafił i w ogóle... Już myślałam, że on o niej zapomniał (bo ja o nim tak xD), ale jest, wrócił, pamiętał :D Ale czy jest szczery, kiedy mówi, że to było prawdziwe uczucie? Hm... No to się zobaczy, ale przeczuwam, że to wszystko za niedługo jeszcze bardziej się skomplikuje...
    W każdym razie masz świetny pomysł na fabułę ;)
    Zwiastun cudowny i to przez niego tutaj trafiłam xD

    Pozdrawiam, życzę weny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. C U D O W N Y!
    Warto było czekać! <3 Jestem kompletnie zakochana w twoim ff!

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Mike jestem nastawiona tak ze mu do konca nie ufam.. Ok, fajnie ze jej powiedzial ze to prawda.. Ale czy na pewno?
    tonaszhoryzont.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite *-* Agenci, zabójstwa, treningi...moje klimaty! Twoje fanfiction jest naprawdę świetne, główna bohaterka musi zmierzyć się z trudną prawdą.
    Piszesz naprawdę dobrze.
    Życzę weny i pozdrawiam ciepło ^^
    http://lovemeyourpsycholove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej... na początku przepraszam ale nie miałam zbytnio czasu myśleć o tym opowiadaniu potem wyleciało mi z głowy to całkowicie (tak koniec roku szkolnego...) więc przepraszam
    Co do rozdziału jest cudowny i coraz bardziej jestem zżyta z główna bohaterką co niezmiernie mnie cieszy :)
    Zachęcasz do dalszego czytania w genialny sposób, aż nie nie można się doczekać następnego rozdziału na który czekam :*
    Życzę weny :)

    Jesteś nominowana :
    http://overdose-harrystyles.blogspot.com/2015/06/liebster-award-i.html

    OdpowiedzUsuń

Komentarz = motywacja :)